Tekst dedykujemy tym, którzy wiedzą co znaczy "być Polakiem" a nie istnieć jako "byle Polak".
Tym, którzy zdają sobie sprawę, że życie to nie tylko rozrywka czyli piwo, grill, szalona zabawa, "panienki" czy rozbierani "chłopcy". To również zainteresowanie się życiem społecznym i uczciwe uczestniczenie w nim. Jako prawi i uczciwi.
Nie polecamy osobom, którzy swoim życiem dają świadectwo, że mieszkają i żyją w Polsce tylko po to, aby kraść, kombinować i "tuczyć" się kosztem uczciwych ludzi.
Zapewniamy, że nic z poniższego tekstu nie pojmą. Nawet słowa, nie mówiąc już o istocie poruszonego tematu.
"Bardzo rzadko staramy się komentować określone wydarzenia. Bierze się to z jednego powodu. Brak dokładnych informacji i spokojnego spojrzenia. Jednak czasem łamiemy owe zasady.
W Warszawie przed Kancelarią Premiera podpalił się człowiek. Przypomnijmy, że jakiś czas wstecz pewna osoba zastrzeliła pracownika biura poselskiego.
Czy politycy obecni i ich następcy oraz urzędnicy coś z tych dramatycznych wydarzeń coś zrozumieli? Czy wyciągneli wnioski na przyszłość?
Według nas - absolutnie nie.
Powód? Jest jeden. Jest nim reakcja na tzw. skargę obywatela idioty.
Cóż takiego to jest?
Rzecz banalna. Obywatel widzi jakąś nieprawidowość, niezgodność z prawem, zwyczajem. Widzi naruszenie etyki i zasad moralnych.
Jesteśmy świadkami takich wydarzeń na codzień. Nie każdy jednak ma cywilną odwagę zareagować. Są jednak tacy co sięgają za telefon, pióro i zamiast pić piwo, oglądać mierne programy rozrywkowe z udziałem jakiś tam "celebrytów".
Tu zaznaczmy, że wśród tych intersujących się życiem społecznym wyróżnić należy dwie główne grupy osób. Pierwsza to "szpicle". Owszem są skłonni napisać skargę, lecz boją się ujawniać swoich danych. Dlaczego? Według nas jest jeden powód - sami "śmierdzą" winą.
Człowiek uczciwy nie boi się swojego nazwiska oraz imienia i adresu. Niby dlaczego ma się bać?
Pomijamy z pewnych względów tzw. pieniaczy i krzykaczy, dla których nawet zwykła cisza nocna jest zabójcza. Dla tego gatunku ludzi to też jest powód, aby napisać skargę.
Wróćmy do sedna tematu.
Skarga obywatela idioty to zwykła rzecz. Dotyczy czegoś.
Podamy przykład. Autentyczny co jest w naszym zwyczaju.
Kamery jednej firm w Polsce zarejestrowały jak policjant usiłował wejść do zamkniętej firmy.
Oto ów film umieszczony w internecie, na popularnym serwisie YouTube.
http://www.youtube.com/v/Q-jyER5tHEs
Widać wyraźnie, że osoba na filmie wkłada rękę między szczeble bramy i próbuje usunąć zabezpiecznie od wewnątrz. Kilkakrotnie mocuje się i szarpię bramą.
Właściciel firmy piszę skargę na policjanta. Komendant policji miejskiej odpowiada całkiem poważnie, że ów kierownik sekcji dochodzeniowej ... szukał dzwonka.
I to właśnie jest "skarga obywatela idioty".
Możemy mieć nagranie,świadków zdarzenia i Bóg raczy wiedzieć jakie 'twarde" dowody to i tak państwo polskie odpowie, że .... szuka dzwonka.
Czy ktoś myśli, że to już koniec?
Nie, ową strategię doskonale opanowały także firmy państwe, znaczna ilość przedsiębiorstw prywatnych, szczególnie te, które mają powiązania z politykami w różnych formach.
Chcecie złożyć skargę na bank, operatora telefoni komórkowej czy telewizji?
Zapomnijcie o tym chyba, że macie w sobie dość siły, determinacji oraz sporo wolnego czasu aby dochodzić jednej rzeczy - uczciwości.
Każda skarga ( reklamacja ) z zasady jest natychmiast odrzucana. Z góry zakłada się, że klient, petent nie ma racji.
Dopiero upartość, desperacja, czasem bezczelność czy agresja powoduje, że
"inaczej poskładany sprzętowo w umyśle"
osobnik zaczyna reagować, a szare komórki budzą się z ślimakowego letargu.
Dlaczego tak się dzieje?
Nasz serdeczny przyjaciel skwitował to krótko -
"Skarga przeszkadza urzędniczym pasożytom, pracownikom firm stosującym w pracy zasadę - "solidarni zawodowo" i grupom inbredowski w jednym osobliwym celu - w obrzydliwie spokojnym dojeniu państwa i klientów.
Czasem tylko "żółć idioty" jest odrzucana z powodu niekompetencji urzędnika czy pracownika. Z reguły jednak "obywatel idiota" jest traktowany jak zło konieczne. On im po prostu przeszkadza w "pracy" czyli pomnażaniu swojego majątku, w hodowaniu chorobliwych ambicji czy bycia Bogiem na swoim stanowisku."
Jaka jest reakcja na skargę obywatela idioty?
Podstawowa forma to zastosowanie w sposób patologiczny kłamstwa ( mimo tzw. twardych dowodów ). Rzadziej stosuje się zasadę umniejszania siły zarzutów.
Później to już jest z górki. Nasyłanie kontroli z "przyjaznych" sobie urzędów, namawianie kontrahentów aby nie handlowano z daną osobą itp.
Dosyć ciekawą formą jest wydanie polecenia ustnego urzędnikom, aby danego obywatela traktować w sposób szczególny. Polega on na tym, że utrudnia się wydanie opinii, decyzji, szuka się wszelkich powodów aby go zniechęcić.
Główną zasadą jaką przyjęto w urzędach to zasada anonimowości decyzji. Polega to na ustnych ustaleniach, prywatnych "konsultacjach".
Czyni się wszystko, aby nie zostawić żadnych śladów, dowodów świadczących o "zmowie w sprawie skargi".
Dlatego też, ponad 95 % skarg obywateli jest w pierwszej instancji natychmiast odrzucane. W późniejszych instancjach - rada miasta, powiatu, urząd wojewódzki czy marszałkowski oraz wyższe urzędy - także początkowo stosuje się zasadę "obywatela idioty".
Dopiero gdy sprawa zaczyna zataczać szerokie kręgi czyli znajdziemy uczciwego dziennikarza wraz z porządnym redaktorem coś zaczyna się dziać.
Jak pokazuje życie w Polsce zbyt często jednak to jest za mało.
Najczęściej sprawa kończy bieg różnymi medialnymi wybiegami w rodzaju-
- "żadnych zasadniczych nadużyć, które by uzasadniały, czy uprawdopodabniały podejrzenia tego człowieka" - Premier Donald Tusk
czy
- "wykryto nieprawidłowości, lecz zgodne z prawem " - Edward Szczucki, były radny z Leszna.
To ostatnie to szczególna kwintesencja codziennych relacji wszystkich urzędów w Polsce z zwykłym obywatelem.
Skarga obywatela idioty
.
Skarga obywatela idioty