Aleksander Hamilton (najsilniejszy bodajże sekretarz stanu - m.in. spłacając dług wojenny stworzył wiarygodność państwa) kiedyś powiedział - “cały świat to fura głupców i kanalii”.
Tworząc rzecz o “inbredowcach” kilka lat temu nie spodziewałem, że wrócę do Aleksandra Hamiltona. Jak się okazuje ta formuła jest nadal aktualna.
W każdym społeczeństwie można rozróżnić dwa rodzaje układów. Pierwsze są tworzone z myślą o idei państwa i korzyściach całego społeczeństwa, a na antypodach znajdujemy układ, którego zadaniem jest kompletny drenaż społeczeństwa na całym obszarze istnienia.
Nie wdając się w dywagację na temat istoty “państwa”, podczas jednej z rozmów z profesorem nauk przyrodniczych, zauważyłem analogię między “chowem wsobnym” a spojrzeniem Hamiltona.
Jak się później okazało, można śmiało było zainterpolować “inbred” (chów wsobny) we współczesne życie społeczne. Główną ideą chowu wsobnego jest krzyżowanie pokrewnych osobników danego gatunku i jest to natury zjawisko niekorzystne, destruktywne.
Przenosząc idee “inbredu” na sposób myślenia i działania wielu ludzi, tutaj spotykamy się z podobnym działaniem. Właśnie owa cecha - mieszanie, krzyżowanie się i pokrewieństwo poglądów osób o umysłach niszczących wszelkie wartości moralno-etyczne stworzyła nową grupę społeczną - “inbredowców”.
Poruszanie się na dość małym obszarze myślowym zrodziło genetyczną wadę myślową, której zadaniem jest dewastacja gatunku ludzkiego. “Inbredowcy” powstają i działają na różnych obszarach czy dziedzinach naszego życia.
Ich celem jest jedno - bezwględne wykorzystanie innych ludzi do zaspokojania własnych żądzy i potrzeb. Są to osoby, które odznaczają się wyjątkową odpornością na pozytywne zdobycze cywilizacji.
Poprzez stałe i zamknięte “mieszanie” swoich poglądów bez dostępu zewnętrznych bodźców, “inbredowcy” nie są w stanie zrozumieć innych.
Dodatkową rolą tych grup jest niejako hodowanie “genetycznie zmodyfikowanych umysłowo” członków w jednym celu - istnienia i poszerzenia swojego imperium.
Są “genetycznie myślowo” społecznie upośledzeni. Zamknięci na wszelkie argumenty innych, a w szczególności na zdobycze cywilizacji jakim są wartości etyczno-moralne czy prawo zwyczajowe.
Ciekawostką jest fakt, że nie potrafią swoim umysłem rozgraniczyć dobra od zła. Tak są zadufani w sobie. Mają własne definicje i poglądy na wiele spraw. Humanitaryzm czy demokracja ma całkiem odmienną ideologię i filozofię w ich środowisku.
Grupy “inbredowców” są spontaniczne i na swój sposób hermetyczne. Pielęgnują swoje wartości wyjątkowo perfidnie. Pranie mózgu, wyrzucenie z grupy, mściwość, arogancja, bezwględność, kłamstwo - “to nie moja ręka”, to tylko kilka elementów ich metod działania.
Stale udoskonalają swoje metody. Do tego właśnie im jest potrzebna wiedza i intelekt, do niczego więcej. Wielu sądzi, iż zapewne chodzi o grupy z marginesu każdego społeczeństwa. Otóż nie.
“Inbredowców” spotykamy wszędzie: wśród polityków, przedsiębiorców, urzędników, lekarzy, prawników, ekonomistów, robotników, w mediach, w nauce itd. Wszystkie grupy społeczne posiadają w swoim gronie “wyhodowanych na swoje cele krzyżowców XXI wieku”.
Typowym przykładem jest odporność “inbredowców” na słuszne żądania całego lub większości społeczeństwa. Dla nich “słuszne” to jest to co potrafią zrozumieć wewnątrz własnego sposobu rozumowania.
Świat jest dla nich tylko otoczeniem ich sposobu spostrzegania. Innych wartości nie uznają ze względu na ograniczone horyzonty, wyobraźnię.
Logiką demokracji jest właściwy sposób zarządzania i tworzenia prawa. Trudno więc zrozumieć dla przykładu opór wobec wprowadzenia ograniczenia szczególnej ochrony osób pełniących władzę.
Gdy pytamy się “inbredowców” są za, patrząc na ich czyny wyraźnie dostrzega się tumiwisizm i poszukiwanie sposobów na uniknięcie tego tematu.
Jedną z metod działania w celu osiagnięcia własnych korzyści jest korupcja, przekupstwo. W tym grupy “inbredowskie” są mistrzami.
Inbredowcowi” jako skorumpowanej osobie niezwykle trudno objąć umysłem swoje przestępstwo. Nie znam nikogo z tego kręgu, aby rzetelnie i w sposób prawidłowy umiał zrozumieć swój czyn. A przecież świadomość czynienia zła jest podstawą człowieczeństwa oraz życia w dniu jutrzejszym.
Zadziwiajacą cechą jest wykorzystywanie przez “inbredowców” swojego intelektu. Im bardziej są wykształceni, tym metody jakie stosują są bardziej wyrafinowane.
Stają się przy okazji bardziej hardzi, bezczelni, aroganccy, a już kuriozalne są sytuacje, gdy owa osoba czy grupa jest w posiadaniu władzy w danym obszarze społeczeństwa. Będą stosować wszelkie metody, nawet brutalne, prymitywne aby tylko utrzymać swój status.
Czy jest sposób na ograniczenie tego sposobu myślenia i działania? Sądzimy, że tak.
Społeczeństwo musi zacząć działać stanowczo i równie bezwględnie. Dać silne poparcie osobom walczącymi z inbredowcami.
Stworzyć mentalność świadomego społeczeństwa, a nie unikanie tematu czy chowanie się w codzienne problemy.
Już nie wystarczy, że kilka tysięcy ludzi w Polsce walczy społecznie z korupcją i przekupstwem. Jak na kraj blisko 40-sto milionowy to nawet nie jest kropla w morzu.
Z własnych doświadczeń wiemy, że to tak bardzo nie boli, a “inbredowcy” to grupa ludzi tchórzliwych, małostkowych. Jednak aby z nimi walczyć należy nie tylko im dorównywać w metodach, lecz sięgnąć po silny oręż jakim jest demokracja.
PS. Chów wsobny (ang. inbred) - inaczej “krzyżowanie krewniacze”. Chów wsobny polega na krzyżowaniu się blisko spokrewnionych osobników. W naturalnych populacjach jest zwykle wynikiem zmniejszenia obszaru występowania zwierząt lub podziału większych populacji na mniejsze, izolowane. Chów wsobny w naturze nie jest zjawiskiem korzystnym - często bowiem prowadzi do ujawnienia niekorzystnych alleli recesywnych i zmniejszenia się różnorodności genetycznej populacji. Ostatnio zjawisko to dotyka nagminnie populacje zwierząt, występujące na obszarach odizolowanych wskutek gospodarczej działalności człowieka. Jednym z wielu gatunków zagrożonych ujawnieniem chorób genetycznych w wyniku chowu wsobnego jest gepard.
Chów wsobny jest również metodą pozyskiwania tzw. czystych linii osobników o dużym stopniu homozygotyczności. Osobniki takie wykorzystywane są w doświadczeniach.
2002 rok
Inbredowcy